piątek, 24 lutego 2012

NA SZLAKU PRZYGODY 2012

To jest skrotowa relacja z wyprawy Na Szlaku Przygody, prowadzacej od Buenos Aires przez Urugwaj, polnocna Argentyne, Paragwaj do Brazylii i karnawalu w Rio.

Buenos Aires to miasto klasy i kultury. Troche za bardzo europejskie w swoim charakterze, ale na poczatek spotkania z Ameryka Poludniowa idealne. Na dzien dobry byl nasz klimatyczny hotel samym centrum miasta pamietajacy czasy mlodosci Evity, z szalonymi i jednoczesnie uroczymi dziadkami na recepcji...


Buenos Aires z historycznymi kafejkami, brutalnym urokiem portowej La Boca, zabytkami, a drugiej nocy lekcjami tanga u samych mistrzow, w lokalnej szkole tego tanca bylo milym wstepem do dalszej czesci wyprawy.

Na zdjeciu uczestnicy podczas wycieczki z Tigre, rejsu po zalewie rzeki Parany. Sternik lodzi byl na poczatku spokojny, dopiero gdy wypil piwo zamienil sie w prawdziwego latynoskiego macho...


Urugwaj i Motevideo - najlepiej bawilismy sie z tej samej co w zeszlym roku knajpce zwanej peruwiansko-boliwijska, w nocy obalilismy tanie wina nad rozbryzgujacym sie o nabrzeze Atlantykiem, i kolejnego dnia przejechalismy kraj wracajac do Argentyny. 

Tym razem policyjny najazd uniemozliwil przejazdzke starym fordem seniora Valentina do fabryki Yerba Mate. Niedoczekanie dwaj nadgorliwi gliniarze z drogowki zabronili nam jechac na pace... zamiast tego pojechalismy klimatyzowanym busem niczym banda emertow... ale spoko, jazde na pace nadrobilismy w Paragwaju!

Nie bylo co tracic wiecej nocy na Argentyne, karnawal w Paragwaju byl juz rozpoczety. Wrazenia nieziemskie, zabawa przednia. Wszyscy slyszeli o karnawale w Rio, prawie nikt nie slyszal o karnawele w Encarnacion - a warto go przezyc:





Z Encarnacion udalismy sie do parku narodowego Ybucui, aby zobaczyc kawalem dzungli. Transport odbywal sie przygodowymi - paragwajskimi - sposobami, zapewniajacymi wiele wrazen:



Po wizycie w dzungli, kapieli pod wodospadem i nocleg w paragwajskim gospodarstwie...



Limonki prosto z drzewa!


Potem bylo Asuncion, z jak zawsze wspaniala wizyta u Padre Gregorio i innych polskich misjonarzy i misjonarek, wykonujacych swoje nielatwe zadania na paragwajskiej prowincji, na koncu swiata. Skala, w jakiej rozbudowuje sie wspolna misja polskich misjonarzy i lekarzy w tym rejonie jest niesamowita, stanowiac jednoczesnie duza pomoc dla lokalnych bardzo ubogich mieszkancow.


Stolica Paragwaju, gdzie kazdy mial okazje rozmarzyc sie nad dawnymi sposobami podrozowania...

Dawne paragwajskie koleje:


Sklep z artykulami dla kowbojow


A wreszcie obrady (i spanie) Klubu Darien nigdzie indziej jak w paragwajskim parlamencie...



Po Paragwaju nadszedl czas na Brazylie. Wodospady Iguacu nikogo nie pozostawia obojetnym...






Po wodospadach i milym, aczkolwiek mocno zdyscyplinowanym pobycie u Pani Eveliny przejazd do najpiekniejszego miasta swiata. Uczestnicy przed przybyciem pytali sie, z jakim miastem w Europie mozna porownac Rio... Przy pierwszym wejrzeniu byli zaszokowani tempem oraz intensywnoscia zycia tutaj, szczgolnie w trakcie karnawalu. Rio jest mocne, jest jak sen, jak szalenstwo - ktorakolwiek nazwa bedzie wlasciwa...

Karnawalowy tlum zapychajacy metro: tanczacy, spiewajacy, pijacy; Cale miasto ma wolne, cale miasto sie bawi. 


Ipanema



Alexandre daje koncert w klubie bembniarskim...



 Lapa napelniona bawiacym sie tlumem


Copacabana...


Slynne schody na Lapie. Na nastepna wyprawe kazdy musi miec kafelek do ich wzbogacenia.




Noc na imprezie w faveli Mineira. I nie jest strasznie, jest strasznie fajnie!


Pod sambodromem....



Widok na miasto z faveli Prazeres


W objeciach potwora


Zabawa na ulicznych blocos


Nocny widok ze szczytu Prazeres


Copacabana, krolowa wszystkich plaz


Mineira noca


Goscinne przyjecie w faveli Mineira


Caipirinha wykonywana przez miejscowe mistrzynie


Praia Vermelha w karnawale


Rio w calej okazalosci


Nawet banki twierdza, ze Rio to radosc...


Przechodzac do kolejnej z podniebnych wiosek


Szykujac sie do lotu helikopterem nad Rio


Prazeres


Rejs na Ilha Grande, wyspy - raju



Ilha Grande


Marsz na Lopes Mendes


Lopes Mendes, mowia ze najpiekniejsza plaza Brazylii


Serdeczne pozdrowienia dla Janainy za goscinnosc i opieke, dla Alexandra za pokazanie zakatkow Rio o ktorych malo kto wie a gdzie zyja tak wspaniali ludzie.