czwartek, 25 listopada 2010

Wacław Korabiewicz „Mato Grosso”


Książkę oceniam jako przeciętną, choć napisana jest bardzo żywym i ciekawym językiem. Czyta się ją łatwo i przyjemnie, jednak nie o tym chciałbym tutaj napisać. Wacław Korabiewicz opisuje swoją przygodę, którą przeżył w czasie podroży do Pantanalu, jednego z najdzikszych zakątków świata. 

Podróż w głąb dżungli brazylijskiej odbył w latach 40-tych, czyli kawał czasu temu. Ciekawie opisuje podejście do otaczającej go przyrody. Bezmyślne zabijanie zwierząt tylko dla zabawy było wtedy na porządku dziennym, jak również zabijanie takich gatunków, które już wtedy były pod ścisłą ochroną. 

Otaczające bogactwo fauny i flory wydawało się być nieśmiertelne, albo bohaterowie tej przygody byli tak krótkowzroczni i bezmyślni w swoim działaniu. Dzięki takiemu postępowaniu, dziś jest niezwykle mało takich miejsc na ziemi, a te które zostały, już nie są tymi samymi miejscami, w których na każdym kroku człowiek miał okazję doświadczyć dzikiej i nieokiełznanej przyrody. 

Czytając tę książkę miałem wrażenie jakbym wrócił do starych powieści Bunscha odnoszących się do czasów średniowiecza, w których opisywał polskie bory, obfitujące w jelenie, dziki i niedźwiedzie. Korabiewicz opisuje znacznie bliższe nam czasy w sensie chronologicznym, a jednocześnie tak odległe pod względem zmian, jakie nastąpiły na naszej planecie. Warto się nad tym zastanowić! Książka ta, przede wszystkim pokazuje, jak wiele zależy od naszego postępowania i jak nieuniknione i zgubne są konsekwencje bezmyślnego działania człowieka (TZ).

niedziela, 21 listopada 2010

Joe Kane „Z nurtem Amazonki” ***


Bardzo interesująca i świetne zilustrowana opowieść o jednym z największych eksploracyjnych wyczynów XX wieku, a mianowicie spłynięciu Amazonki od źródeł do ujścia. Wyczynu tego dokonał Polak - Piotr Chmieliński, znakomity kajakarz, który wraz z grupą Polaków w latach 1979-85 spłynął kilkudziesięcioma rzekami Ameryki Południowej, w tym wieloma z nich po raz pierwszy. Spłynięcie Amazonki było niebywałym wyczynem jak na tamte czasy. Wyprawie na odcinku górskim towarzyszyli zawodowi kajakarze górscy, w tym jeden Mistrz Świata w tej dyscyplinie. Uczestnicy spływu wielokrotnie balansowali na krawędzie śmierci. Musieli stawać w szranki nie tylko z nieokiełznaną przyrodą, ale również z bandytami ze Świetlistego Szlaku, czy z nieudolnie działającym kierownikiem wyprawy. Książkę napisał Amerykanin Joe Kane, który jako jedyny z licznej ekspedycji dotrzymał Chmielińskiemu „kroku” i dotarł do ujścia Amazonki kajakiem (choć tylko Polak przepłynął rzekę w całości). Mamy szanse przeczytać jego wspaniałą relację, która stanowi nie tylko zapis prawdziwej przygody, ale jest również apoteozą żelaznego charakteru Polaka, jego niezłomnego hartu ducha, wytrzymałości psycho-fizycznej i niesamowitej determinacji w dążeniu do celu (TZ).


Piot Chmieliński
Joe Kane i Piotr Chmieliński na Amazonce!


wtorek, 16 listopada 2010

Początki Klubu Darien! (wersja Tomka)

Z Łukaszem poznaliśmy się na drodze pod Niceą w 1999 r. Od początku połączyła nas wspólna pasja do przygody i podróżowania. Przez szereg lat realizowaliśmy nasze marzenia każdy na własną rękę, choć często nasze drogi się splatały. Razem odbyliśmy wiele ciekawych i bardzo ekscytujących podróży. Kiedy w 2008 r. spotkaliśmy się w Indochinach, postanowiliśmy połączyć nasze siły i zająć się organizacją wyjazdów do trzeciego świata. Ponieważ Łukasz spędził wcześniej pięć lat w Ameryce Południowej, poprowadził tam już kilka wypraw i biegle władał językiem hiszpańskim, postanowiliśmy zacząć od tego kontynentu.

Na początku zorganizowaliśmy wyprawę do Peru i Boliwii, był to bardzo ciekawy program, w którym najciekawszymi punktami było objechanie Salaru de Uyuni, jak również trekking do Machu Picchu. Trasę trekkingu opracował Łukasz. Okazała się być tak dobra i tak interesująca, że do tej pory stanowi esencję naszego programu w Peru. Jej najmocniejszą stroną jest to, że wiedzie przez kompletnie nieznane i nieeksplorowane przez zwykłych turystów tereny.

Miasta Zaginione - Boliwia, Peru 2009
Po tej wyprawie zrealizowaliśmy kolejny autorski program AMAZONKA. Był to bardzo ambitny, zaplanowany na 27 dni program. Głównymi jego atrakcjami były: eksploracja dżungli w rejonie Iquitos, przepłynięcie Amazonki na odcinku Iquitos-Manaus, wejście na Roraimę i wodospad Angel w Wenezueli. Kiedy pozyskiwałem na ten program Klientów, ogłaszając się na różnych podróżniczych forach, znajdywały się osoby, które wątpiły w możliwość zrealizowania tego programu. A jednak udało się, program został zrealizowany w 110%. Między innymi zaowocował zawarciem przyjaźni i podjęciem stałej współpracy z Juanem Carlosem, który jest ekspertem w dziedzinie poruszania się po dżungli i spraw survivalu.
Amazonka 2009
W kolejnym roku naszej działalności postanowiliśmy ograniczyć długość naszych wypraw, z uwagi na pojawiające się głosy od ludzi, że chętnie by z nami gdzieś pojechali ale nie mogą sobie pozwolić na tak długie wakacje. W efekcie tego stworzyliśmy 19 dniowy program w Peru, który łączy bardzo trudny siedmiodniowy trekking z objazdówką po największych atrakcjach turystycznych tego kraju.

Szlakiem zaginionych miast 2010

Będąc pod wrażeniem zorganizowanej przez Łukasza dla Klubu Globalpenetrator, dwa lata wcześniej, dwumiesięcznej wyprawy przez wszystkie kraje Ameryki Środkowej, namówiłem go do stworzenia programu w Panamie i Kostaryce. Program ten przerósł moje najśmielsze oczekiwania. Obydwa te kraje mają bardzo wiele do zaoferowania a są bardzo mało popularne zarówno wśród trampów, jak też profesjonalnych biur podróży.



Żar Tropików 2010
 
Jak do tej pory naszym najambitniejszym planem było poprowadzenie ekspedycji ANTISUYO w północnym Peru. Ekspedycja ta trwała 35 dni, a jej głównym celem była penetracja ogromnego obszaru zamieszkiwanego przed wiekami przez kulturę Chachapoyas, podbitą przez Inków w późniejszym okresie. Ekspedycja ta zakończyła się więcej niż sukcesem, ponieważ poza dogłębnym poznaniem bardzo rzadko odwiedzanego terenu, udało się nam odkryć zagubione w dżungli miasto, które do tej pory czeka na ukazanie światu swojego oblicza.

Ekspedycja Antisuyo 2010.
Organizowane przez nas wyprawy są wynikiem nie tylko naszego doświadczenia, ale przede wszystkim naszej pasji. Głównym celem, bez względu na to gdzie jedziemy, jest przygoda. Chcemy, żeby ludzie, którzy z nami wyjeżdżają przeżyli niezapomniane chwile, które pozostaną w nich na zawsze. Nie jest to łatwe zadanie, dlatego postanowiliśmy nie łamać z góry założonych zasad. Naszymi podstawowymi atutami jeżeli chodzi o zabieranie ludzi do trzeciego  świata są:
  1. Selekcjonowanie grupy – niestety nie każdy nadaje się do tego, żeby pojechać na każdą wyprawę. Niektóre z nich wymagają od uczestników żelaznej kondycji fizycznej, jak również wysokiej odporności psychicznej. Bardzo ważny jest również sam komfort przebywania w grupie, a zatem nie bez znaczenia są takie cechy charakteru jak bezkonfliktowość, uprzejmość, czy odpowiedzialność. Dlatego staramy się zawsze spotykać z chętnymi na nasze wyjazdy, zanim podejmiemy ostateczną decyzję o ich uczestnictwie w konkretnej wyprawie
  2. Limitowane grupy – z założenia nie zabieramy na wyprawę więcej niż 10 osób. W praktyce najwięcej mieliśmy do tej pory osiem. Jest to bardzo komfortowa sytuacja nie tylko dla nas, ale przede wszystkim dla samych uczestników. Ludzie w małej grupie nie są anonimowi, bardzo łatwo nawiązują wzajemne relacje, które często przeradzają się w głębokie przyjaźnie. Poza tym, z doświadczenia wiemy, że w małej grupie zdecydowanie trudniej jest o konflikty, czy rodzące się podziały.
  3. Autorskie programy – naszą dewizą jest przygoda. Zawsze staramy się zabierać ludzi w miejsce położone z dale od utartych szlaków. W takich miejscach najlepiej można poznać mentalność żyjących tam ludzi, zrozumieć ich problemy i sposób myślenia. Poza tym, najłatwiej jest poczuć smak prawdziwej przygody i smak podróżowania. Odkrywania niedostępnych miejsc w każdym z nas powoduje trudną do wyjaśnienia radość i euforię, która często pociąga za sobą spełnienie marzeń. Oczywiście nie da się tworzyć programu w tak interesującym kraju jak np. Peru pomijając wszelkie miejsca turystyczne, choćby takie jak słynne Machu Picchu. Dlatego my stawiamy sobie za cel łączenie tych dwu elementów.
  4. Kolejnym bardzo ważnym elementem organizowanych przez nas wypraw jest przejrzystość cenowa. Nie ma u nas żadnych ukrytych opłat, wycieczek fakultatywnych, opłat za wstępy do muzeum, czy przeprawę promową. Uczestnik pokrywa koszty wyprawy i musi mieć ze sobą pieniądze na wyżywienie poza trekkingami, gdzie posiłki są zapewnione. Taki system zapewnia przejrzystość i klarowność, jest korzystny nie tylko dla nas, ale również dla uczestników naszych wypraw.
 Zawsze staramy się wykonywać dobrze to, czego się podejmujemy, przy czym pragniemy ciągle się rozwijać. Na przyszły rok zaplanowaliśmy 5 wypraw i jedną ekspedycję. 

Serdecznie zapraszam,

Tomek Zakrzewski