wtorek, 1 lutego 2011

Tomek Michniewicz - SAMSARA


Autor w bardzo zgrabny sposób opisuje swoją podróż po Azji. Startuje w Nepalu a kończy w Malezji. Stara się odnaleźć własny sposób na podróżowanie. Zbacza z utartych szlaków, chociaż też ich nie omija. Sam byłem w wielu miejscach opisanych w tej książce i wiem, że historie przedstawione przez autora są autentyczne. To znakomity podręcznik podróżowania po Azji południowo-wschodniej, jak również niezwykle barwne przedstawienie przygody, które zachęca czytelnika do jak najszybszego wzięcia w niej udziału i rozpoczęcia własnej podróży. Oczywiście autor omija wiele ciekawych miejsc w poszczególnych krajach, ale to nawet i dobrze, bo zostawia bardzo dużo do odkrycia tym, którzy sami znajdą w sobie tyle siły i odwagi, żeby wybrać się w podobną podróż.
W książce pojawia się kilka prostych błędów, jak np. ilość osób, która weszła na Everest, autor przytacza liczbę 1400, w rzeczywistości na tę górę weszło co najmniej dwa razy tyle ludzi. Poza tym rozśmieszyła mnie nieco opowieść autora o swojej intuicji, którą nazywa Rogerem i jego podpowiedziach. Takiego Rogera myślę że ma każdy, tylko nie nazywałbym go intuicją ale raczej strachem. Z drugiej jednak strony spodobało mi się bardzo spostrzeżenie autora odnośnie wpadania w tzw. „drzwi obrotowe” przez podróżników, czyli życia od wyprawy do wyprawy i trudności w znalezieniu sobie miejsca na świecie. Sam jestem niezłym przykładem tej pułapki.
Tomek Michniewicz to postać nieprzypadkowa, prowadził audycje podróżnicze w polskim radiu, ale przede wszystkim stworzył bardzo poczytny portal podróżniczy KoniecSwiata.net, który gorąco polecam. Książka też jest warta polecenia, szczególnie tym, którzy lubią podróżować na własną rękę i myślą o wyjeździe właśnie do tamtej części Azji. Moim zdaniem dużo lepiej się to czyta niż mega popularnego Cejrowskiego, ale to już oceńcie sami.
Tomek Michniewicz

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz