środa, 1 sierpnia 2012

DARIENALIA III


Lwów, Ukraina
23-26 sierpnia 2012
(wersja rozszerzona obejmuje wyjazd do Mołdawii, Republiki Naddniestrzańskiej i Odessy, 27 sierpnia – 2 września 2012 r.)


Serdecznie  zapraszamy wszystkich sympatyków klubu do udziału w Trzecich Darienaliach, które tym razem odbędą się we Lwowie. Istnieje możliwość wydłużenia pobytu na wschodzi i udania się z nami dalej w poszukiwaniu przygód.

Program spotkania

1.      Czwartek - Przyjazd do Lwowa. Każdy dojeżdża na własną rękę, choć oczywiście zachęcam do łączenia się w większe grupy, aby umilić sobie przejazd. Ja najprawdopodobniej będę  jechał z Warszawy razem z Łukaszem nocnym autobusem z dworca zachodniego. Autobus jedzie całą noc i o jakiejś siódmej rano jest we Lwowie, bilet kosztuje około 100 zł (nie sprawdzałem tego teraz, ale cena nie powinna znacząco odbiegać od tego co tutaj podaję).

Wiem, że część z uczestników będzie jechała pociągiem z Krakowa, więc warto się skrzyknąć i jechać razem.

Istnieje możliwość wcześniejszego przyjazdu do Dorotki do Rzeszowa, która zaofiarowała się ugościć ewentualnych przyjezdnych. Z Rzeszowa istnieje mnóstwo możliwości dostania się do Lwowa: są dwa pociągi dziennie, są busy prywatne obsługujące tę trasę, a można również pojechać na własną rękę do Przemyśla, potem na piechotę przekroczyć granicę i dalej pojechać busem. Ostatnia opcja tylko na pozór wydaje się skomplikowana, jest ona najtańsza i chyba najszybsza, bo nie czeka się na granicy. Niestety można ją praktykować tylko w ciągu dnia, bo w nocy regularne połączenia samochodowe nie istnieją.

Pierwszy dzień jest przeznaczony na zebranie się ekipy na miejscu. Wieczorem zorganizujemy pokaz slajdów z tegorocznych wyjazdów klubowych i zmontujemy integracyjną imprezę. Być może uda się przeprowadzić premierę filmu Michała z ostatniej naszej ekspedycji „Darien – Do Jądra Ciemności”.

2.      Piątek - Zwiedzanie Lwowa zaczynamy o 9.00 rano czasu miejscowego. Musimy być już po śniadania. Kwaterę mamy na ul. Łyczakowskiej, więc blisko centrum, a zatem i lokali, w których można zjeść śniadanie. Kto zechce zjeść na kwaterze będzie miał taką możliwość, bo mamy do dyspozycji kuchnię.

Na godz. 9.00 rano zakontraktowałem przewodnika - Pana Stanisława, który od 15 lat mieszka we Lwowie, a urodził się i wychował na terenie byłego Związku Radzieckiego, a konkretnie na Podolu. Pan Stanisław świetnie mówi po polsku, jest licencjonowanym przewodnikiem, a co najważniejsze istną skarbnicą wiedzy na temat miasta. Kto interesuje się historią Lwowa, zagadnieniami związanymi z jego różnorodną kulturą, a przede wszystkim tradycjami polskimi, może z góry przygotować pytania. Przegadałem z tym człowiekiem kilka godzin i gwarantuje, że jest obeznany z tematem.

Tego dnia zobaczymy cmentarz Łyczakowski, oraz cmentarz Orląt Lwowskich, zależało mi na tym, żeby Pan Stanisław nas oprowadzał, ponieważ  byłem tam wcześniej i wiem, że pomimo mapek nie jest łatwo odnaleźć poszczególne groby. Potem udamy się na Wysoki Zamek wzniesiony przez króla Polski Kazimierza Wielkiego, skąd rozpościera się cudowny widok na całe miasto. Stamtąd przemieścimy się do centrum, gdzie zaczniemy zwiedzanie od Placu Mickiewicza, po drodze zahaczymy o pomnik Ivana Franki, gdzie dzięki licznikowi Geigera poznamy jedną z tajemnic Lwowa, a mianowicie to, że pomnik promieniuje. Zakończymy zwiedzanie w restauracji, w której obsługują karły.

Jak zwykle mamy szczęście, ponieważ będziemy we Lwowie 24 sierpnia, a więc w dzień niepodległości, jedno z najważniejszych świąt, które celebrowane jest dość hucznie, będą darmowe tramwaje:) i wiele okolicznościowych imprez. Wieczorem zorganizujemy wyjście do miejscowych dyskotek, gdzie zabawa toczy się będzie do białego rana.

3.      Sobota – będziemy kontynuowali zwiedzanie miasta, teraz więcej czasu poświęcimy samej starówce i zabytkowemu centrum. Jeśli uda mi się wcześniej zdobyć bilety na spektakl do Opery, to na niego pójdziemy (pamiętać należy o odpowiednim stroju, nie trzeba być ubranym na galowo - w dżinsach wpuszczają, ale już w krótkich spodniach nie – trzeba mieć zatem długie spodnie i zakryte obuwie). Jeśli nie będzie biletów na operę, to wejdziemy do środka aby zobaczyć jej wnętrze – przed wyjazdem będę wiedział czy mamy bilety na spektakl, czy nie.

Poza tym pójdziemy na pewno do kościoła ormiańskiego i postaramy się odwiedzić Kasyno Szlacheckie. Wieczorem znowu wyjdziemy na dyskotekę, żeby nie zmarnować środka weekenduJ

4.      Niedziela – wspólne śniadanie i pożegnanie, cześć grupy wraca do kraju a część jedzie dalej. Ku mojemu zadowoleniu informuję, że większość jedzie dalej, więc będziemy podróżowali w mocnym, bo ponad dziesięcioosobowym składzie.

„ETAP MOŁDAWSKI”


Wieczorem odjeżdżamy z dworca kolejowego we Lwowie do stacji Wapniarka, w której zameldujemy się następnego dnia o siódmej rano. Pociągi na Ukrainie to zupełnie odrębny rozdział, bilety oczywiście będziemy mieli kupione już wcześniej, w miarę możliwości na całą trasę podróży. Wagony są sypialne, jeszcze nie wiem jakimi będziemy jechali ale postaram się, żebyśmy mieli zamknięte przedziały, czyli tzw. wagon kupiejnyj (2 klasa – 36 miejsca w wagonie). Jednak jeśli się nie uda, to będziemy jechali tzw. płackartnyj, czyli z 54 miejscami sypialnymi w wagonie (3 klasa). Tak czy siak przygoda murowana!

5.      Poniedziałek - Z Wapniarki łapiemy autobus, który jedzie do Kiszyniowa, jednak my pojedziemy nim tylko do Rybnicy, w której zatrzymamy się na noc. Rybnica to już Naddniestrze, czyli miejsca w którym czas się zatrzymał. Na pieniądzach jest Suworow, a komunistyczne artefakty są widoczne na każdym kroku. Do Naddniestrza dociera niezwykle mało turystów, więc człowiek z plecakiem jest niemałą atrakcją. Kraj jest bardzo ciekawy, na fladze ciągle widnieje sierp i młot, a pomniki Lenina wskazują prawidłowy kierunekJ Kwatery wynajmiemy prywatne, bo hoteli w Naddniestrzu jest bardzo mało, a te które są mają wygórowane ceny. Na kwaterach nie można się spodziewać luksusów, w ogóle ta część podróży będzie już mniej przewidywalna niż sam Lwów. Generalnie tam jest biednie i na to należy być przygotowanym. Lepiej mieć własny śpiwór na ten etap podróży.

Banknot Republiki Naddniestrzańskiej z Suworowem.
Na miejscu można będzie kupić świetne koniaki, które produkowane są w Tyraspolu. Dziesięcioletni koniak można tam kupić w cenie dobrej wódki we Lwowie, więc nie ma co robić nadmiernych zapasów jeszcze na UkrainieJ:)

Zajmą się nami miejscowi, którzy poza wynajęciem miejsc noclegowych pokażą nam najciekawsze zakątki okolicy.



6.      Wtorek – dojeżdżamy do Kiszyniowa, gdzie zatrzymamy się na noc. Pierwszego dnia będziemy zwiedzali miasto i postaramy się obejrzeć wszystko to co będzie miało najlepszego do zaoferowanie.

7.      Środa – Naszą główną atrakcja będą winnice Milestii Mici, gdzie znajdują się bodaj największe na świecie piwnice wypełnione winami. Podziemne korytarze znajdują się w odległości 18 km od Kiszyniowa i liczą sobie ponad 200 km długości, z czego 50 km jest udostępniona dla ruchu turystycznego. Po piwnicach jeździ się samochodem. Istnieje możliwość  degustacji win, których jest tam zgromadzonych półtora miliona butelek, więc będzie to jedno z pierwszych miejsc na trasie klubu Darien, w którym klubowicze będą mogli być pewni, że alkoholu dla nich nie zabraknieJ. Wejście do piwnic jest limitowane, trzeba się wcześniej zapisywać, dlatego jeszcze nie wiem, czy będziemy je zwiedzać we wtorek, czy w środę. W każdym bądź razie byłoby dobrze gdybyśmy jeszcze w środę wieczorem dostali się do Odessy.

8.      Czwartek – Zwiedzanie Odessy. Symbolem tego bardzo młodego miasta (założyła je Caryca Katarzyna II w 1794 r. kiedy stwierdziła, że Rosja potrzebuje portu nad Morzem Czarnym) są Schody Potiomkowskie, które można oglądać w filmach "Pancernik Potiomkin" oraz "Deja-Vu". Przejdziemy się po tych 193 schodach, aby na szczycie zobaczyć  pomnik Richelieu – pierwszego burmistrza Odessy, któremu miasto zawdzięcza swój rozwój. Pospacerujemy po Primorskim Bulwarze - klimatycznej alei spacerowej, gdzie usytuowany jest pomnik Aleksandra Puszkina. Zobaczymy najważniejszy zabytek Odessy, czyli dziewiętnastowieczną Operę, którą zwiedzać można od środka tylko wtedy kiedy wykupi się bilet na spektakl.

9.      Piątek – wypoczynek na plaży w okolicach Odessy. Nocnym pociągiem wracamy do Lwowa.

10.  Sobota – ten dzień jest do wykorzystania na trasie. Mamy trzy opcje, albo zahaczyć o Tyraspol po drodze, albo zostać dłużej w Odessie, albo w powrotnej drodze spróbować zwiedzić Kamieniec Podolski. Teraz trudno jest mi to jednoznacznie określić, bo wszystko będzie zależało od sprawności naszego przemieszczania się, układu pociągów, dostępności biletów oraz nastrojów w grupie.

11.  Niedziela – ranny przyjazd do Lwowa. Transfer do Polski, każdy organizuje we własnym zakresie.

Wszelkie pytania czy inne kwestie organizacyjne proszę kierować bezpośrednio do mnie, na adres email: tomalazak@interia.pl, bądź pod numer tel. 501 703 082.

Pozdrawiam serdecznie,

Tomasz Zakrzewski

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz